Skip to content
Cześć,
Jestem Kasia Korólczyk.

Opowiadanie o sobie nigdy nie było moją najmocniejszą stroną, ale dziś, z perspektywy czasu, wiem, że moja historia może być inspirująca dla wielu osób, tak jak była dla mnie samej.

Przez długie lata byłam „panią z biura”. Każdego dnia siedziałam w przysłowiowym okienku, mając po drugiej stronie najpierw petentów, a z czasem coraz częściej klientów. Uwielbiam pracę z ludźmi, dlatego trochę utknęłam w życiu zawodowym jako urzędniczka. Ciągle jednak żyłam z poczuciem, że znalazłam się w niewłaściwym miejscu, że nie tak chcę, żeby wyglądała moja kariera, choć karierowiczką absolutnie nie jestem.

Chciałam się kształcić, rozwijać swoje pasje i pewnego dnia wyjść z tego okienka. Zrobiłam wiele kursów, nie tylko kosmetologicznych, ale też m.in. z zakresu psychologii. Po godzinach „pani z biura” wykonywała swoje pierwsze nieskomplikowane, a potem coraz bardziej zaawansowane zabiegi. Pozytywne opinie osób, które zdecydowały się oddać swoje ciało w moje ręce, zachęciły mnie do dalszego rozwoju.

Zrozumiałam jak ważny dla człowieka w osiąganiu stabilizacji emocjonalnej jest dotyk, Dlatego poszerzałam swoje umiejętności – najpierw o masaż Kobido, potem refleksologię stóp.

A kiedy tak odkrywałam ludzkie ciało i przede wszystkim rozmawiałam z ludźmi, dotarło do mnie, że problemy, z którymi borykamy się na co dzień, jak właśnie niedoskonałe ciało, sylwetka, którą chcielibyśmy poprawić, pojawiające się obrzęki, wypadanie włosów, cellulit, są po części odzwierciedleniem naszych emocji i kondycji psychicznej. Dlatego jeszcze bardziej zgłębiałam tajniki tego, jak nasze ciało współpracuje z psychiką i że kondycja jednego i drugiego jest równie ważna dla budowania równowagi emocjonalnej.

Tej wiedzy, którą zdobywałam każdego dnia – systemowo i doświadczając, a więc rozmawiając z klientami, wciąż mi jednak było mało. Dlatego podjęłam studia, i to wcale nie była to administracja, prawo czy inny kierunek związany z moją wieloletnią pracą zawodową, ale… psychologia i psychotraumatologia.

To wszystko dlatego, że zrozumiałam, co daje mi największą satysfakcję – zawodowo i prywatnie. To obcowanie z ludźmi, możliwość niesienia im pomocy, przekuwania mojej wiedzy, umiejętności i doświadczenia w ich satysfakcję, a często – nie waham się użyć tego słowa – szczęście.

Najbardziej to odczuwam, kiedy w pewnym sensie daję „nowe życie” kobietom po mastektomii i rekonstrukcji piersi oraz mężczyznom, którzy tracą włosy z różnych powodów. Pigmentacja medyczna brodawki sutkowej oraz głowy to moja największa pasja w pracy. A wzięła się z mojego zamiłowania do malarstwa, wyobraźni i wrażliwości na piękno. Wszystko to przeniosłam na „rysunek na ciele”, tym łącząc moje zainteresowania, umiejętności, zdobytą wiedzę, wykształcenie i to, co uwielbiam, czyli pracę z ludźmi.

Oprócz wprowadzenia zmian w życiu zawodowym, dzięki codziennej pracy nad sobą, zmieniłam też siebie. Samorozwój i wgląd do własnego wnętrza pozwolił mi poszerzyć horyzonty, a także postawić sobie nowe cele i zrozumieć marzenia. Jestem bliżej siebie, a dzięki temu bliżej ludzi. Każdy człowiek jest dla mnie ważny, ciekawy i godny szacunku, do każdego podchodzę indywidualnie.

Mam w sobie ciekawość ludzi i czerpię radość z obcowania z nimi. Wierzę, że to, co robię, pozwoli im uważniej spojrzeć na siebie i swoje wnętrze i nie tylko pokochać własne niedoskonałości, ale też być szczęśliwym we własnym ciele.

Zapraszam Cię do mojego świata kosmetologii holistycznej, w którym skupiamy się na Tobie i Twoich potrzebach.

PS: Tak. Mężczyzna, którego widzicie na zdjęciu wchodząc na tę stronę, to Robert Korólczyk (zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa). Znacie go jako artystę kabaretowego. Ale na co dzień to mój cudowny mąż, moja druga połówka i największe wsparcie. Był moim pierwszym klientem na pigmentację medyczną i jest moim największym kibicem. To przede wszystkim dzięki niemu nabrałam odwagi, by „wyjść z okienka” i pokazać światu, co potrafię.